czwartek, 21 lutego 2013

40 ton. Runda 0

Nowe seria notek jest niezwykła z kilku powodów. Po pierwsze: będzie regularna, będzie to pierwsza i całkiem możliwe, iż jedyna przewidywalna rzecz na tym blog (do innych regularności, po prostu, nie będziemy się przyznawać). Secundo: będzie usystematyzowana, to już w ogóle jakiś absurd. Do tercetu: będzie oparta na liczbach, ok, bez obaw, ten punkt jest troszkę na wyrost, liczby mnie nigdy nie zauroczą. Czwarta kwarta: będę miał alibi, by jeść niezdrowe rzeczy i to jest właściwie clue, skąd ta seria tu (mój Boże).

Będziemy oceniać fast foody! Tak jest, jakie to szalone i dzikie. Inni niech robią top 10 piosenek, utworów czy hitów, filmów, filmików czy video (nie, klipów, nie), wsadów, dunków czy trash talków (eee). My (w sumie to ja) zrobimy top polskich produktów mięsopodobnych okraszonych otuliną pieczywopodobną. Niektórzy posuwają się o krok dalej i tworzą smakołyki produktopodobne mięsopodobnym okraszonym otuliną pieczywopodobną (nie, nie przyjmuję ofert na pisanie precli). Wracając do listy, to będzie niczym próba detronizacji Marka Niedźwiedzkiego przez Dariusza Odija (pamiętam jak dziś, Puff Daddy przez 2 miesiące na pierwszym, a Norbi przed Backstreet Boys). No wielka rewolucja, co tu dużo mówić.

Ważna kwestia

Jest jeszcze jedna kwestia. Tożsamościowa. Jesteśmy na tym blogu, by orzeźwiać się wzajemnie, inspirować, prowokować, podawać w wątpliwość (też myślałem, że pod linkiem będzie kawałek Łony). W tym momencie poznajesz, drogi czytelniku, pierwszy hint na drodze do rozwiązania zagadki logotypu (czytając ten blog przez najbliższe 4 lata będziesz miał szanse poznać rozwiązanie, ale pewnie Ci się nie uda). W celu poprawnego orzeźwienia się należy być w stanie podatności. Odnalezienie tego stanu gwarantuje jedna z trzech sytuacji: padasz na pysk po całym tygodniu intelektualnej harówy, grałeś do 100 na dwa kosze z młodszymi od siebie o 5 lat, masz w żołądku lub jego okolicach 3 cheeseburgery. Wszystko jasne, tak działa intelektualna mafia. 

O co chodzi?

Pojęcie fast food należy w pewien sposób uściślić. Chodzi o lokal, gdzie zamawiamy jedzenie przy kasie i tam je odbieramy. I to właściwie jedyna stalowa zasada (żelazo bez węgla jest passe). Drugim wyznacznikiem jest możliwość spożycia posiłku bez talerza lub widelca, ale tutaj do stali daleka droga.

Metodologia

Jest kilka kategorii, w których poszczególne marki mogą zdobywać punkty (coś jak fantasy, tylko lepsze, bo bardziej heurystyczne). 

Pierwsza kategoria to ID. Tutaj sprawa jest dość prosta. Liczy się logotyp, kolorki, czcionki i wszystkie graficzne elementy. Oczywiście wszystko oparte być winno o jakąś kompozycje i koherentnie zaprezentowane (kompletna odwrotność eskapizmu stylistycznego moich notek, w tym się objawia moja koherencja!).

Druga kategoria to SMAK. I tu pewnie zaskoczę nie jednego cwaniaka. Dwóch. W kategorii smak oceniam smak, zapach, wygląd i sposób podania tego, co ma zwiedzać mój układ pokarmowy. A nie mówiłem.

Trzecia kategoria to MENU. Tutaj zwracam uwagę na to, jak jest przedstawione, czy w ogóle, gdzieś mogę przeczytać je w całości, jakie są promocje, jakie zestawy, jak wyglądają ceny, jakie problemy mam wybierając co mam zjeść (a ja zawsze mam w takich momentach problemy)

Czwarta kategoria jest najbardziej enigmatyczna: PRZEKAZ. Mianowicie będę sprawdzał, na ile sieci fast food mają bardziej urozmaicony, a co najważniejsze głębszy przekaz niż Hemp Gru. To worek, gdzie wrzucam wszystkie treści reklamowe, marketingowe i PRowe. Cała ta otoczka. Oprócz jednego elementu.

Jeden element będzie traktowano osobno: SOCIAL. Taki mój kaprys.

Ostatni element to WNĘTRZA. Żeby nie było podwójnego ostracyzmu, w sytuacji, gdy nie podoba mi się kolor w logo, więc kanapy, też mają jakieś niepokojące barwy. Ta kategoria będzie się skupiała na komforcie, w jaki wprawia mnie otoczenie. Ile razy muszę rozbić głowę idąc do toalety? Ile osób muszę zdeptać w drodze do wyjścia? Jaka muzyczka? Ale też jaka obsługa. Taki user experience. Oczywiście punkty w galeriach handlowych się nie liczą i ogólnie ta kategoria ma wiele zastrzeżeń, o których nie chce mi się pisać.

Z tego nagle, w niezrozumiały sposób, pojawia się wzór R = i*0,6+s*0,8+m*0,6+p*0,4+S*0,5+w*0,2
Ja się na wzorach nie znam, więc nie będę go tłumaczył.
Wspomniałem, że skala ocen w poszczególnych kategoriach to 1-10?
Członkowie społeczności spryciarze.pl, na pewno, zauważyli, iż końcowa ocena w tej skali się nie mieści.


Excel: mode on


Poczekaj chwilę.

Excel: mode off

Na dzisiaj mogę zaprezentować rundę 0. Od rundy 1 zaczyna ostra jazda i jakoś będę wyjaśniał, czemu tak a nie inaczej albo czemu KFC nie jest na pierwszym. Na dziś wygląda to tak.

1. Subway - 20,5
id- 5
smak- 9 
menu- 7
przekaz- 4
social- 7
wnętrze- 5

2. McDonald's - 19,4
id- 9
smak- 6
menu- 5 
przekaz- 8
social- 4
wnętrza- 5

3. Burger King - 16,6
id- 6
smak- 7
menu- 5 
przekaz- 5
social- 2
wnętrza- 7

4. KFC - 16
id- 7
smak- 6
menu- 4
przekaz- 6
social- 2
wnętrza- 6

5. Green Way - 13
id- 4
smak- 4
menu- 6
przekaz- 4
social- 2
wnętrza- 6

6. North Fish - 12
id- 3
smak- 6
menu- 4
przekaz- 3
social- 2
wnętrza- 4

7. Salad Story - 10,7
id- 2
smak- 4
menu- 6 
przekaz- 1
social- 3
wnętrza- 4

Pewnie ktoś spyta, skąd Green Way w fast foodach. Wspominałem już o stali? Oczywiście ciężko porównywać amerykańskich gigantów z polskimi markami, ale niech mają, niech się rozwijają. Widziałem lokale, które spokojnie w id czy menu miażdżą gigantów, problem w tym, że nie są jeszcze sieciowe, ale o nich w przyszłości. 

Swoją drogą, marki Amrestu dość podobnie sobie radzą w socialu.

Stay thirsty, my friends.



bk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


wysłów się, będzie wesoło...