niedziela, 7 lipca 2013

Myśl, pij i jedz lody. Z akcentem na myśl.

Wiemy już, że nic nie wiemy, ale właściwie, skąd ta pewność. O pewności można by napisać jakąś podrzędną epopeję lub kwiecisty limeryk, ale postaram się to ująć w dwóch zdaniach. Z grubsza, mamy dwa rodzaje pewności: pewność działania i pewność wiedzy. Pierwsza jest wskazana niczym filtr UV Norwegowi w Maroku, a drugiej nie zaznacie nigdy na tym blogu. Pewność wiedzy, sama w sobie jest pojęciem abstrakcyjnym, trochę religijnym, bardzo idealistycznym, ciut wąsko-perspektywicznym. Pewność wiedzy można osiągnąć na finiszu drogi do rozwoju, co jako koncept wyklucza istnienie zarówno wiedzy, jak i rozwoju.

Jak każdy, przeciętny człowiek mam rzeczy, które lubię, których nie lubię i na które nie pójdę do kina. Z tych drugich najbardziej nie lubię ślepego radykalizmu, w każdej postaci. Ślepy radykalizm to taki, gdzie wybieramy jakąś stronę barykady, rzucamy z za niej granaty i nie mamy pojęcia, co się dzieje po drugiej stronie. Ewentualnie mamy pojęcie, ale jest ono dość głęboko. Ślepy radykalizm wiąże się definitywnie z pułapką opinii. Nikt nie lubi wycofywać się ze swoich osądów lub stwierdzeń, a sporo osób lubi wyrażać swoje opinie pochopnie

Jest pewien delikwent, który na co dzień buszuje w ziemi i zbiera stare śmieci, co jakiś czas spisując pewne spostrzeżenia na papier. Gość wygląda tak.

źródło
Pomijając pomysłowego oświetleniowca, który miał tego dnia dobry humor, zdjęcie prawie kwalifikuje się na portret. Na pierwszym planie doktor Cezary Buśko. Mamy wiec bohatera z twarzowym zdjęciem i nazwiskiem, potrzeba nam jeszcze zawiązania akcji. Doktor się postarał i napisał książkę o krasnoludkach. Nie czytałem. Jest jednak możliwość, że to będzie pierwsza książka o krasnoludkach, za którą się zabiorę. Pamiętacie za co się oberwało Peterowi Jacksonowi? Jeżeli fantazjujemy, róbmy to celowo, wykorzystujmy to. Dr Buśko wykorzystał małe stworki (ludki?), by poruszyć temat, który mnie zawsze porusza. Niezwyciężonym wyzwaniom na linii: założenie - badania - dyskusja, które sprawiają, że w najściślejszych zakamarkach nauki jesteśmy skazani na intersubiektywność.

Od czasu, gdy Thomas Kuhn zrewolucjonizował pojęcie nauki i nadał jej nowego sensu minęło ponad 50 lat.  Przez ten okres ludzie przysposobili i odrzucili co najmniej 5 sposobów przekazywania sobie muzyki, a  w nauce wciąż prym wiedzie stara szkoła. Oczywiście spory odsetek ludzi zaprzeczy teorii linearnego rozwoju nauki, mimo to traktując wiedzę (notabene owoc nauki) w sposób archaiczny. Nie ma rzeczy niemożliwych do zredefiniowania, nie ma kwestii pewnych. Dr Cezary Buśko zdaje się recytować ten wierszyk razem ze mną. Na naukę trzeba patrzeć przez pryzmat wątpliwości. Nie, odhaczając kolejne referaty, budując jedną układankę schematów przez całe życie czy naśladując bezmyślnie wyświechtane wzorce. Chyba nie muszę zaznaczać, że nie można się pomylić i wejść na drogę zafiksowanej, cynicznej postawy. Ale zaznaczę. 

Zapomniałem wspomnieć o co chodzi w książce? Po prostu sprawdzałem, czy klikacie w linki. Klikacie? Swoją drogą, odrobinę niebezpieczne wygląda przykład humoru wyjętego z książki przez Szymona Zdziebłowskiego (autora recenzji). Każdy miewa gorsze dni, jestem dobrej myśli. Pan doktor aspirujący nazwiskowo do roli w Drużynie A  wprowadza czytelnika w naukowe dochodzenie dotyczące występowania krasnoludków. I nie mówimy tutaj ani o występowaniu w popkulturze, ani na Świdnickiej we Wrocławiu (choć osobiście wole te z Ruskiej). Mówimy o koegzystencji z ludziskami na tym naszym ziemskim padole. Jak on to robi? Po pierwsze zna się trochę lepiej na archeologii niż większość czytelników tego dzieła, więc może nam grać na nosie dowodami. Po drugie jest na tyle biegły w tej dziedzinie, że zna jej ograniczenia, co pozwala mu eksplorować granie hipotezami. Wszystko by dojść do konkluzji, że nie ma rzeczy nie do udowodnienia (swoją drogą to moja ulubiona zabawa z podstawówki "udowodnię Ci, że rzeka jest stoi"). Oczywiście można wszystko odwrócić i stwierdzić, że wszystko można obalić. Wystarczy zadać odpowiednio dużo pytań, wspominał mi o tym kiedyś jakiś kolo z Grecji, ale też mówili o tym filozofowie

Kirby Ferguson byłby smutny, gdy bym nie podsumował tego w sposób następujący: nauka to remiks przemyśleń, badań, eksperymentów i wierzeń i będzie się zmieniała tak długo, jak będzie zarządzana przez ludzi. Co istotne, ta wiadomość ma poważny wpływ na nasz stosunek do wiedzy i edukacji, przynajmniej mieć powinna. Miejmy wątpliwość. Nie bójmy się słowa "wiara" czy "przekonanie", bo to one zawsze stoją na początku drogi. Zmieniajmy paradygmat. Bądźmy świadomi. Będzie fajnie.

Heh!


bk

1 komentarz:


wysłów się, będzie wesoło...